Kogo tam zobaczyłam? Piątkę oszołomów... Wkurzyłam się, to jest przecież nasze miejsce. Moje i Carol, ale co miałam zrobić? Nie mogłam ich wygonić, bo to jest park, może tu przyjść każdy. Jak gdyby nigdy nic podeszłyśmy tam i rozsiadłyśmy się na ziemi, postanowiłyśmy nie zwracać na nich uwagi. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy. Nagle ktoś się na mnie rzucił. Miałam nadzieję że to Horan, niestety pomyliłam się. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Harrego.
- Liczę do 3 i ma cię na mnie nie być, inaczej pożałujesz..
- Co mi zrobisz?
- Lepiej zejdź - powiedziała obojętnie Carol - nie lubię cię, ale później będę musiała jeździć na komisariaty zeznawać, a mi się nie chcę - Harremu najzwyczajniej w świecie to nic nie zrobiło i dalej na mnie leżał, przepraszam, zgniatał mnie swoim cielskiem.
- Pomożecie mi? - krzyknęłam do pozostałych,
- Sama sobie nie poradzisz? - zaśmiał się Zayn.
- Poradzę sobie, ale jeżeli twojemu kumplowi ma się nic nie stać to go zdejmij, bo moja cierpliwość się kończy! - wrzasnęłam.
- Piękna nie krzycz, chcesz żeby mi uszy odpadły? - zaśmiał się Harry.
- Zayn, kochanie.. Weź swojego kumpla - powiedziałam słodko.
- A co będę z tego miał?
- A co chcesz?
- Hmmm.... - zamyślił się - buziaka - powiedział stanowczo.
- Chyba cię pojebało - krzyknęłam do Malika - Harry, dam ci buziaka w policzek i cię przytulę, ale błagam zejdź ze mnie, jeżeli tego nie zrobisz to w szkolę cię zniszczę, naślę na ciebie moich braci, oraz upokorzę cię w internecie. Co wybierasz? - szepnęłam.
Harry od razu wstał i pomógł mi się podnieść. Tak jak obiecałam pocałowałam go w policzek, a później przytuliłam, na co ten się wyszczerzył. Następnie podeszłam do Niall'a, przytuliłam go, on delikatnie musnął moje usta, lekko się zdziwiłam, pozostali też.
- My o czymś nie wiemy? - spytał Liam.
- Właśnie? O czymś nie wiem? - spytała Carol i podeszła do nas.
- Jesteśmy przyjaciółmi, już wam mówiliśmy.
- Od kiedy przyjaciele się całują?
- Oj Carol, przecież robiłyśmy gorsze rzeczy - zaśmiałam się.
- W sumie racja - dołączyła do mnie.
Gdy pozostali zaczęli rozmawiać między sobą dyskretnie odciągnęłam Niall'a na bok.
- Co to miało być? - chciałam udawać złą, ale mi to nie wychodziło.
- No weź, widziałaś tą zazdrość i złość w oczach Malika i Styles'a? - zaśmiał się.
Wróciliśmy do pozostałych. Carol ledwo wytrzymywała, widziałam jak ją nosiło, podeszłam do niej i usiadłam jej na kolanach.
- Błagam, chodźmy stąd - szepnęła mi na ucho.
- Zgadzam się z tobą, idziemy - również szepnęłam - Niall kochany, my już będziemy się zbierać. Do zobaczenia - podeszłam do niego i go przytuliłam, o dziwo Carol też go przytuliła.
- A mnie nie przytulicie? - spytał Malik i zrobił smutną minkę.
- Nie - powiedziała Carol, ja mu pokazałam środkowy palec, wytknęłam język i odeszłyśmy.
*
Chodziłyśmy po sklepach do wieczora, jak zwykle obkupiłyśmy się, Gdy wróciłam do domu o dziwo wszyscy byli, to u mnie w domu niecodzienny widok. Odłożyłam torby do pokoju, zeszłam na dół i usiadłam w jadalni ze wszystkimi.
- Meggie jak tam w szkole? - odezwał się mój tata.
- Tato, nie mów do mnie Meggie. Myślałam że to już mamy ustalone..
- Oj kochanie.
- Tato, miałbyś pożyczyć stówkę? - spytał Max.
- Pewnie, weź z portfela. Josh, a jak ciebie?
Nie słuchałam odpowiedzi, mało mnie to obchodziło. Nawet jeżeli u Josha było by źle, on i tak by się nie przyznał , ona zawsze trzyma wszystko w sobie, taki już jest. Max jest jego przeciwieństwem, mówi wszystko co go gryzie, nawet gdyby musiał się wygadać sprzedawczyni w sklepie to i tak to zrobi, Max nie lubi być sam ze swoimi problemami.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Od razu odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Hej Megan, chciałem cię zaprosić na imprezę którą dzisiaj organizuję, mam nadzieję że przyjdziesz - powiedział Zayn.
- Po pierwsze, skąd masz mój numer? Po drugie, czemu chcesz mnie na swojej imprezie i jaki w tym haczyk? Po trzecie, mogę wziąć Carol?
- Twój numer mam ze swojego źródła, chcę cię, bo wiem że umiesz się bawić i takich właśnie osób poszukuję na dzisiejszą imprezę, tak, możesz wziąć Carol, bądźcie na 20, adres znasz - powiedział i się rozłączył. Od razu zadzwoniłam do Carol.
- Hej kochana, o 19.30 będę u ciebie, idziemy balować, bądź gotowa - nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
Podziękowałam za wspólny posiłek i poszłam na górę, wzięłam prysznic, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, pomalowałam się oraz ubrałam. Równo o 19.30 byłam po Carol, razem poszłyśmy do domu Malika.
Przed samym domem Carol się zatrzymała.
- Emm... Megan.. Gdzie my jesteśmy?
- Na imprezie.. - powiedziałam niepewnie.
- Czyjej?
- Malika..
- Co kurwa?
- Oj przestań, impreza to impreza, a my się bawić umiemy niezależnie gdzie jesteśmy - Carol podzieliła moje zdanie.
Gdy weszłyśmy do środka, na wejściu przywitała nas głośna muzyka. Od razu udałyśmy się do baru po drinki. Wzrokiem szukałam Niall'a, ale nie zapowiadało się że go znajdę. Na tej imprezie było mnóstwo ludzi. Na parkiet wyciągnął mnie jakiś wysoki brunet. Dobrze mi się z nim tańczyło, do czasu aż ktoś mnie "odbił". Tym kimś okazał się Malik. Nie chciałam z nim tańczyć, więc zaczęłam kierować się w stronę baru, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. W pobliżu zauważyłam Harrego, oderwałam się od Malika i porwałam do tańca Hazzę.
- Proszę, jeden taniec. Przynajmniej Zayn się odczepi - szepnęłam.
- Tobie nie da się odmówić - kątem oka spojrzałam na Malika, był smutny? Chyba tak.. To trochę dziwne, aż mi się smutno zrobiło. Po tańcu udałam się z Harry'm do baru. Wypiliśmy po kilka drinkach. Nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu...
- Liczę do 3 i ma cię na mnie nie być, inaczej pożałujesz..
- Co mi zrobisz?
- Lepiej zejdź - powiedziała obojętnie Carol - nie lubię cię, ale później będę musiała jeździć na komisariaty zeznawać, a mi się nie chcę - Harremu najzwyczajniej w świecie to nic nie zrobiło i dalej na mnie leżał, przepraszam, zgniatał mnie swoim cielskiem.
- Pomożecie mi? - krzyknęłam do pozostałych,
- Sama sobie nie poradzisz? - zaśmiał się Zayn.
- Poradzę sobie, ale jeżeli twojemu kumplowi ma się nic nie stać to go zdejmij, bo moja cierpliwość się kończy! - wrzasnęłam.
- Piękna nie krzycz, chcesz żeby mi uszy odpadły? - zaśmiał się Harry.
- Zayn, kochanie.. Weź swojego kumpla - powiedziałam słodko.
- A co będę z tego miał?
- A co chcesz?
- Hmmm.... - zamyślił się - buziaka - powiedział stanowczo.
- Chyba cię pojebało - krzyknęłam do Malika - Harry, dam ci buziaka w policzek i cię przytulę, ale błagam zejdź ze mnie, jeżeli tego nie zrobisz to w szkolę cię zniszczę, naślę na ciebie moich braci, oraz upokorzę cię w internecie. Co wybierasz? - szepnęłam.
Harry od razu wstał i pomógł mi się podnieść. Tak jak obiecałam pocałowałam go w policzek, a później przytuliłam, na co ten się wyszczerzył. Następnie podeszłam do Niall'a, przytuliłam go, on delikatnie musnął moje usta, lekko się zdziwiłam, pozostali też.
- My o czymś nie wiemy? - spytał Liam.
- Właśnie? O czymś nie wiem? - spytała Carol i podeszła do nas.
- Jesteśmy przyjaciółmi, już wam mówiliśmy.
- Od kiedy przyjaciele się całują?
- Oj Carol, przecież robiłyśmy gorsze rzeczy - zaśmiałam się.
- W sumie racja - dołączyła do mnie.
Gdy pozostali zaczęli rozmawiać między sobą dyskretnie odciągnęłam Niall'a na bok.
- Co to miało być? - chciałam udawać złą, ale mi to nie wychodziło.
- No weź, widziałaś tą zazdrość i złość w oczach Malika i Styles'a? - zaśmiał się.
Wróciliśmy do pozostałych. Carol ledwo wytrzymywała, widziałam jak ją nosiło, podeszłam do niej i usiadłam jej na kolanach.
- Błagam, chodźmy stąd - szepnęła mi na ucho.
- Zgadzam się z tobą, idziemy - również szepnęłam - Niall kochany, my już będziemy się zbierać. Do zobaczenia - podeszłam do niego i go przytuliłam, o dziwo Carol też go przytuliła.
- A mnie nie przytulicie? - spytał Malik i zrobił smutną minkę.
- Nie - powiedziała Carol, ja mu pokazałam środkowy palec, wytknęłam język i odeszłyśmy.
*
Chodziłyśmy po sklepach do wieczora, jak zwykle obkupiłyśmy się, Gdy wróciłam do domu o dziwo wszyscy byli, to u mnie w domu niecodzienny widok. Odłożyłam torby do pokoju, zeszłam na dół i usiadłam w jadalni ze wszystkimi.
- Meggie jak tam w szkole? - odezwał się mój tata.
- Tato, nie mów do mnie Meggie. Myślałam że to już mamy ustalone..
- Oj kochanie.
- Tato, miałbyś pożyczyć stówkę? - spytał Max.
- Pewnie, weź z portfela. Josh, a jak ciebie?
Nie słuchałam odpowiedzi, mało mnie to obchodziło. Nawet jeżeli u Josha było by źle, on i tak by się nie przyznał , ona zawsze trzyma wszystko w sobie, taki już jest. Max jest jego przeciwieństwem, mówi wszystko co go gryzie, nawet gdyby musiał się wygadać sprzedawczyni w sklepie to i tak to zrobi, Max nie lubi być sam ze swoimi problemami.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Od razu odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Hej Megan, chciałem cię zaprosić na imprezę którą dzisiaj organizuję, mam nadzieję że przyjdziesz - powiedział Zayn.
- Po pierwsze, skąd masz mój numer? Po drugie, czemu chcesz mnie na swojej imprezie i jaki w tym haczyk? Po trzecie, mogę wziąć Carol?
- Twój numer mam ze swojego źródła, chcę cię, bo wiem że umiesz się bawić i takich właśnie osób poszukuję na dzisiejszą imprezę, tak, możesz wziąć Carol, bądźcie na 20, adres znasz - powiedział i się rozłączył. Od razu zadzwoniłam do Carol.
- Hej kochana, o 19.30 będę u ciebie, idziemy balować, bądź gotowa - nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
Podziękowałam za wspólny posiłek i poszłam na górę, wzięłam prysznic, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, pomalowałam się oraz ubrałam. Równo o 19.30 byłam po Carol, razem poszłyśmy do domu Malika.
Przed samym domem Carol się zatrzymała.
- Emm... Megan.. Gdzie my jesteśmy?
- Na imprezie.. - powiedziałam niepewnie.
- Czyjej?
- Malika..
- Co kurwa?
- Oj przestań, impreza to impreza, a my się bawić umiemy niezależnie gdzie jesteśmy - Carol podzieliła moje zdanie.
Gdy weszłyśmy do środka, na wejściu przywitała nas głośna muzyka. Od razu udałyśmy się do baru po drinki. Wzrokiem szukałam Niall'a, ale nie zapowiadało się że go znajdę. Na tej imprezie było mnóstwo ludzi. Na parkiet wyciągnął mnie jakiś wysoki brunet. Dobrze mi się z nim tańczyło, do czasu aż ktoś mnie "odbił". Tym kimś okazał się Malik. Nie chciałam z nim tańczyć, więc zaczęłam kierować się w stronę baru, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. W pobliżu zauważyłam Harrego, oderwałam się od Malika i porwałam do tańca Hazzę.
- Proszę, jeden taniec. Przynajmniej Zayn się odczepi - szepnęłam.
- Tobie nie da się odmówić - kątem oka spojrzałam na Malika, był smutny? Chyba tak.. To trochę dziwne, aż mi się smutno zrobiło. Po tańcu udałam się z Harry'm do baru. Wypiliśmy po kilka drinkach. Nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu...
Ciekawe kto ją przytulił może Niall się pojawił ? ;>
OdpowiedzUsuńGenilany rozdział czekam na nn ! <3
onlyyouharrystyles.blogspot.com
Super rozdział. Zresztą jak zwykle. Czekam z niecierpliwością na nexta :D
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste niezaprzeczalnie zajebiste ♥♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój styl pisania :D
czekam na kolejny rozdział mistrzu ♥♥♥♥
BOsko!!!!!!OLA:P
OdpowiedzUsuńMalik smutny? kurcze, on na serio ją kocha ;>
OdpowiedzUsuńaww... mam nadzieję, że tym kimś kto ją przytulił będzie Horan ;>
suuuper rozdział i czekam na następny!
pozdrawiam ;*
Super rozdział! Trzymaj tak dalej i coś mi sie wydaje, że to jest Niall.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na: mabysomedayillseeyouagain.blogspot.com
Haha, fajna akcje robisz xD. Carol jest the best -jej teksty są mega. Meggie <3. Jak słodkooo ! Impreza ? Troszkę za szybko się zgodziła. Ale czemu Meg tak się klei do Hazzy skoro on też się założył ? Pewnie Horan ją przytuli ; )
OdpowiedzUsuńOni powinni być ze sobą xDD. ; **
Pozdrawiam,
Isiia.
Super, czekam na nn. :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Malikowi nie chodziło już o zakład? Ehh niech chłopak sobie odpuści ;D
OdpowiedzUsuńNialler słodziak zaczął działać <3
Mam nadzieję, że na końcu to to Nialler a nie Zayn.
Czekam na następny
♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! ;*
http://wszystko-o-nich.blogspot.com/
hihi super, zajebisty rozdział ;] ale weź no... nie kończy się w takich momentach xD hihi Ciekawe kto to:) Czekam nn, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na nastepny;3
OdpowiedzUsuńniall ;d
OdpowiedzUsuń