wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 11

*Zayn*
Megan z "randki" z naszym Horankiem wróciła  dosyć późno. Skąd to wiem? Nie mogłem spać, a ona wcale nie była cicho. Po drodze wszystko przewracała, a gdy przechodziła obok mojego pokoju to wpadła do niego z hukiem. Od razu zapaliłem światło. Co ujrzałem? Pijaną Megan. Szybko podniosłem się z miejsca i podszedłem do niej, ledwo trzymała się na nogach. Pomogłem jej dojść do łóżka, niestety, długo tam nie posiedziała, zerwała się z miejsca i ledwo doszła do łazienki.  "Zabiję go, niech tylko tu przyjdzie" - pomyślałem, kiedy trzymałem jej włosy nad muszlą klozetową.

Opiekowałem się Megan całą noc. Naprawdę było ciężko, do takiego stanu to nawet ja nigdy się nie doprowadziłem. Horan ma u mnie przejebane, nawalił na całej linii, około 10, zszedłem na dół zrobić sobie kawę i przyszykować tabletki dla Meg. Obudziła się około 12, była nieprzytomna, miała wory pod oczami, gdy chciała się podnieść syknęła z bólu, dałem jej tabletki oraz wodę, wróciłem na swoje miejsce. Po chwili powoli się podniosła i oparła się plecami o ścianę.
- Zayn.. Jak ja się... - szepnęła.
- Nie wiem Megan, naprawdę nie wiem, obiecałem twojemu bratu cię pilnować, a już nawaliłem. W jakim ty jesteś stanie? Znasz takie słowo jak "dość"?
- Ale ja..
- Tylko nie mów, że nie chciałaś. To może być twoje najgorsze wytłumaczenia. A co Niall na to? - wiedziałem, że teraz dowiem się więcej niż gdyby wytrzeźwiała całkowicie i doszła do siebie.
- Byliśmy w restauracji, później chciałam iść na imprezę, ale on nie chciał. W końcu udało mi się go namówić, łatwo nie było. W klubie spotkał kumpli, poznał mnie z nimi i zaczęliśmy pić - przerwała na chwilę, podszedłem do niej i usiadłem obok, ona powoli zmieniła pozycję i położyła mi głowę na kolanach, kontynuowała - piliśmy i końca nie było widać, kiedy chciałam iść tańczyć Niall powiedział, że nie zatańczy ze mną bo dawno nie widział swoich kumpli, później mnie odwieźli i zostawili przed drzwiami, reszty nie pamiętam.
-Zabiję go - warknąłem.
- Nie warto, muszę się poważnie zastanowić nad związkiem z nim - szepnęła cicho.
- Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz, wiedz, że jestem z tobą. Jeżeli on tak postępuję na początku związku, to jak będzie się później zachowywał? Ja nie chcę się wpieprzać w nieswoje życie, ale przemyśl to - spojrzała na mnie morderczym wzrokiem - okej, już nic nie mówię, a jak się czujesz?
- Kiepsko, boli mnie jeszcze trochę głowa.

Megan zasnęła na moich kolanach, po pewnym czasie również zasnąłem w dziwnej pozycji, obudził mnie dzwonek do drzwi, delikatnie, żeby jej nie obudzić wstałem z łóżka i zszedłem na dół. Kogo zastałem przed drzwiami? Niall'a Horana! Nie wpuściłem go do środka, tylko wyszedłem do niego na zewnątrz.
- Ja do Megan, wpuść mnie - zażądał.
- Do Megan tak? A z kumplem się już nie przywitasz?
- Odpuść. Co już zdążyłeś ją przelecieć i teraz szybko zbiera ciuchy od ciebie z pokoju czy może robiliście to w salonie?
Nie wytrzymałem, walnąłem go z pięści w twarz.
- Nawet tak nie mów. Co ty kurwa odwalasz? Zmieniłeś się.
- Ja się zmieniłem? Spójrz na siebie, od zawsze panienki były ci w głowie, a teraz masz jedną pod dachem i wciąż ci mało? Tylko nie mów, że nie wykorzystałeś okazji - powiedział trzymając się za nos, ponieważ leciała mu krew. Co jest najdziwniejsze, nie oddał mi. Myślałem, że będzie bronił siebie albo Megan, a on sam popycham mnie w jej stronę.
- Komuś plan nie wypalił - zaśmiałem się - chciałeś ją upić i wykorzystać, a co się okazało? Nawet po pijaku cię nie chce -  teraz go sprowokowałem i mi przywalił. Jak nic będę miał limo pod okiem, ale muszę przyznać, że się opłacało, wyprowadziłem go z równowagi.
- Zawołaj Megan! - nakazał mi.
- Chyba cię pojebało, ona wciąż odpoczywa po wczorajszym, na razie się do niej nie zbliżaj, chyba, że sama będzie chciała pogadać z tobą - powiedziałem i wszedłem do środka.

*Megan*
Gdy się obudziłam Zayn'a nie było w pokoju. Głowa mnie już tak bardzo nie bolała.
Wszystko co powiedziałam Zaynowi było prawdą, sama nie wiem jak doszło do tego, że wlewałam w siebie alkohol litrami. Ostatkami sił zeszłam na dół, Malik siedział w salonie przed telewizorem, usiadłam obok niego.
- Oj Meggie - zaśmiał się - powinienem w tym momencie powiedzieć, że niezależnie jak wyglądasz, co masz na sobie czy w jakim jesteś stanie wyglądasz pięknie, ale nie w tym przypadku - zaśmiał się.
- Przeginasz, nigdy nie poniósł cię melanż? - zdziwiłam się.
- Może najpierw określ słowo "poniósł" bo widzę, że u ciebie to ma inne znaczenie niż u mnie czy normalnego człowieka, ale widzę, że mam godnego przeciwnika w piciu.
- O nie! Nie tknę alkoholu przez najbliższy czas!

Resztę dnia spędziłam na regenerowaniu sił i odpoczywaniu, w końcu jutro szkoła.  Myślałam, że kto jak kto, ale Niall jest inny, łudziłam się. W końcu na co ja liczyłam? Louis mnie ostrzegał, czyli teraz muszę mu podziękować i przyznać rację? Nie wydaje mi się, może jedynie z nim porozmawiam i się czegoś dowiem... To wcale nie jest głupie, ale lepiej gdyby Zayn też był. Mogę śmiało powiedzieć, że zaprzyjaźniłam się z nim, przedtem zależało mu tylko na tym aby mnie przelecieć i wygrać zakład, a teraz? Teraz jest opiekuńczy, troskliwy, pomaga mi, jestem ciekawa na jak długo. Może i jestem blondynką, ale głupia nie jestem.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 10

Weekend!
W końcu mam czas żeby nad wszystkim się zastanowić, żeby wszystko przemyśleć.
Obudził mnie dzwoniący telefon "Max", zdziwiłam się.
- O! W końcu ktoś sobie o mnie przypomniał - powiedziałam wkurzona - gdzie wy do cholery jesteście? - wydarłam się.
- Spokojnie Megan, radzisz sobie jakoś? - spytał troskliwie, rozpłakałam się, nie wytrzymałam.
- Nie Max, nie radzę sobie, to wszystko mnie przytłacza, jest ciężko. Z dnia na dzień zostałam sama, może i jestem pełnoletnia, ale jest ciężko.
- Nie płacz, niedługo wracamy. Jesteś sama w domu?
- Nie mieszkam w domu, mieszkam z Zayn'em.
- Z Malikiem, co czemu? - zaczął krzyczeć.
- Miałam sama zostać?
- Daj mi go do telefonu.
- Ale..
- Daj mi Zayna - posłusznie wstałam i poszłam do pokoju Mulata, ponownie weszłam do jego pokoju bez pukania, Zayn słodko spał. Nie miałam serca go budzić, ale wiedziałam, że Max nie odpuści.
- Zayn - szepnęłam mu nad uchem.
- Tak Megan? - od razu się obudził.
- Max chce z tobą pogadać, przepraszam...
- Spokojnie, nie denerwuj się, załatwię to - powiedział i wziął ode mnie telefon. Usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie, gdy usiadłam Zayn objął mnie ramieniem i włączył tryb głośnomówiący w telefonie.
- Słuchaj Malik, jeżeli mojej siostrze włos z głowy spadnie to już nie żyjesz. Masz się nią opiekować.
- Starym rozumiem. Nie musisz krzyczeć. Megan włos z głowy nie spadnie, będę się nią zajmował i opiekował najlepiej jak umiem.
- Mam nadzieję, bo inaczej.. - Zayn nie pozwolił mu dokończyć.
- Max, złość i krzyki tu nie pomogą - Malik był nadzwyczajnie spokojny - zaopiekuję się nią jak najlepiej potrafię, obiecuję. A wiesz przecież, że obietnic dotrzymuję.
- Dobrze, do zobaczenia - powiedział i się rozłączył.
- Strasznie cię przepraszam za niego, nie wiem co w niego wstąpiło.
- Megan, spokojnie. Nic się nie stało. Idziesz dalej spać? Nie obraź się, ale ja tam, jak chcesz to kładź się koło mnie - powiedział i się posunął. Nic nie mówiąc położyłam się obok i zasnęłam.

*Niall*
Nie wiem jak to się stało, ale jestem taki szczęśliwy. Jestem z Megan może od wczoraj, ale jestem innym człowiekiem, już nie chodzę przygnębiony. Aż chce się żyć. Dzisiaj specjalnie wstałem wcześniej, wiedziałem, że Zayn nie będzie trzymał rąk przy sobie mieszkając z Megan, wszystkiego można się po nim spodziewać. Wstałem, ubrałem się w dresy i jakieś polo i poszedłem do domu Malika. Wszedłem bez pukania, bo on zawsze nie zamyka drzwi. Przeżyłem szok. Zayn już nie spał.
- Hej Malik, ty już na nogach?
- Wiesz, Megan nie pozwalała mi spać, jest cudowna... - rozmarzył się, miałem ochotę mu przywalić, ale na dół zeszła moja piękność, podeszła do mnie i pocałowała, gdy się od siebie spojrzałem na zdezorientowaną minę Malika, wybuchnąłem śmiechem.
- Co to było? - spytał.
- Zamknij buzię - zaśmiała się Meg. 
- Jak to co? Pocałowałem swoją dziewczynę.
- Jesteście razem? 
- Tak - powiedzieliśmy równo.

*Zayn*
Zdziwiłem się. Bardzo się zdziwiłem się. Niall i Megan? Coś niemożliwego. Dwie różne od siebie osoby? A jednak. Niall jest grzecznym, przeciętnym chłopakiem, a Megan? Zabawna, rozrywkowa, umie się zabawić. Dwa różne światy. Ale Niall nie ma czegoś co ja mam. Ja z nią mieszkam i tak czy tak będę dużo czasu z nią przebywał, zaprzyjaźnimy się. Kto wie czy nie wyniknie z tego coś więcej? Najpierw muszę całkowicie zyskać jej zaufanie, później pójdzie gładko, przy okazji nie mogę jej zranić, bo Max mnie dorwie, czego nie chcę.
- Jakie macie plany na dzisiaj? - spytałem niby nie wzruszony na wieść, że są razem. 
- Pójdziemy na spacer, później gdzieś na obiad, spokojnie, do wieczora będzie w domu - powiedział Horan.
- I zamierzasz iść w dresach?
- Tak mi jest wygodnie, nie potrzebuję koszul i rurek, żeby wyglądać.
- Pokażesz się z damą na mieście, powinieneś. 
- Ej, nie liczy się wygląd. Malik uspokój się, Niall ty również.
- A wynagrodzisz mi później to, że cały dzień spędzisz poza domem beze mnie? - zrobiłem smutną minę.
- Oczywiście, ale wieczorem, idę się przebrać - powiedziała i zniknęła na górze. 
- Wiem co kombinujesz, nawet nie próbuj - warknął Niall.
- Oboje wiemy że mi nic nie zrobisz, ale spokojnie, z mojej strony nic ci nie grozi. Megan traktuję jak moją przyjaciółkę.

Po południu wpadł do mnie Styles, siedzieliśmy w salonie na kanapie.
- Nasz Horanek jest z panną Megan.
- Co? - zaśmiał się - jemu się udało a nam nie? Jak?
- Nie mam pojęcia. Zaczął mi grozić, że mam się od niej trzymać z daleka, zapewniłem go, że między nami jest tylko przyjaźń, uwierzył.
- A wszyscy wiemy jak się kończy mieszkanie samemu w domu z "przyjaciółką" - mówiąc ostatnie słowo zrobił nawias w powietrzu i się zaśmiał, ja również - biedy Horanek nawet nie wie co się szykuje. 

_____________________________________________________
Hej!
Strasznie przepraszam, że rozdziały są tak rzadko.
Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was tym rozdziałem. 
Zapraszam do zadawania pytań bohaterom : [kilk]

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 9

Ja i Niall.
Czy to sen, bajka, a może koszmar? 
Nie wiem jak to nazwać..
Dawno nie odczuwałam takiego uczucia.
Nie wiem czy to miłość czy tylko przyjaźń..
Mimo to, nadal mieszkam z Zayn'em.

Wszystko staje się skomplikowane. Nad ranem wróciłam do domu Malik'a. Właśnie wychodzili ostatni goście. Zayn o dziwo był trzeźwy, stał w kuchni i sprzątał. Podeszłam do niego, ze stało wzięłam butelkę piwa. 
- Gdzie byłaś? Szukałem cię.
- Poszłam z Niallerem się przejść, a co, tęskniłeś?
- Troszeczkę, tak minimalnie.
- Uważaj, bo uwierzę.
- Mów co chcesz, ja wiem swoje. Idziesz do szkoły dzisiaj? 
- Szkoła, szkoła... Nie wiem, to zależy czy ty idziesz?
- Mogę iść z tobą jeżeli tak bardzo ci zależy, pod pewnymi warunkami...
- Jakimi znowu? - zaśmiałam się.
- Jedziemy moim autem, urywamy się z 2 ostatnich i zapraszam na obiad.
- Okej, daj mi chwilę. 
Puściłam mu buziaka w powietrzu i udałam się do swojego pokoju na górze. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy oraz zrobiłam kłosa, następnie się ubrałam i zeszłam na dół gdzie czekał już gotowy Zayn, W drodze do szkoły wysłałam sms'a Niall'owi z pytaniem czy będzie w szkole, odpisał natychmiast informując, że jest zbyt zmęczony i idzie spać. "Czyli cały dzień z Zayn'em" pomyślałam.
Pierwsza lekcja była dosyć nudna. Bez Carol to nie to samo, nadal nie mam z nią kontaktu. Ciekawe jakie znajdzie wytłumaczenie, jeżeli w ogóle pokaże mi się na oczy. Na kolejnych dwóch lekcjach nic się nie działo, na każdej z tych lekcji siedziałam sama. Louis, Liam ani Harry również nie pokazali się w szkole. Zazwyczaj po imprezie u Malika jego również nie ma w szkole, ciekawe dlaczego przyszedł? 
W przerwie na lunch usiadłam obok Zayn'a, nie miałam ochoty nic jeść, byłam śpiąca, Zayn też nie był specjalnie rozmowny. 
- Może zmienimy trochę twoje warunki i pójdziemy teraz na obiad, a następnie do domu spać, zaraz tutaj zasnę... 
- Dobry pomysł - wstaliśmy od stołu i udaliśmy do auta Mulata. 
- Opowiedz mi coś o sobie - zaproponowałam.
- A co chcesz wiedzieć?
- Czym się interesujesz, jaką masz pasję, po prostu coś powiedz - oczywiście inny był powód tego, aby mi coś powiedział. Chciałam się czegoś o nim dowiedzieć, ale uwielbiałam słuchać jego głosu, a nie powiedziałabym mu tego.Kiedy Zayn mówił nie wsłuchiwałam się zbytnio w to co mówił, tylko w jego głos.
Po 10 minutach zajechaliśmy pod jakąś restaurację, nigdy o niej nie słyszałam, ale Zayn powiedział, że mają tutaj najlepsze jedzenie.
- Zapomniałem zarezerwować stolik, nie jestem pewny czy nas przyjmą, przepraszam - powiedział, gdy zbliżaliśmy się do drzwi. 
- Nie przepraszaj, nic się nie stało.
- Mam pewien pomysł, ufasz mi?
- Ufam - nie miałam pojęcia czego się spodziewać. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do jakiegoś faceta.
- Dzień dobry - przywitał się - znalazł by się jakiś stolik dla dwojga bez rezerwacji? 
- Niestety, zasady są proste, bez rezerwacji nie ma stolika, przykro mi - powiedział mężczyzna. 
Zayn spojrzał w jakimś kierunku.
- Przepraszam panno Smith - zwrócił się do kobiety która nas mijała, kobieta przystanęła, moim okiem była grubo po trzydziestce. 
- Zayn, jak miło cie widzieć - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Jest taki mały problem, zwykle jadam tu sam i mam rezerwację, ale dzisiaj jest ze mną ktoś wyjątkowy - splótł nasze dłonie razem i podniósł do góry, aby kobieta zauważyła - chciałem jej pokazać jakim cudownym miejscem jest wasza restauracja i jakie fenomenalne macie tutaj jedzenie, niestety, nie mam rezerwacji..
- Przecież wiesz drogi chłopcze, że dla ciebie zawsze znajdzie się miejsce, chodźcie za mną - powiedziała i ruszyła w jakimś kierunku, udaliśmy się za nią. Kobieta wybrała dla nas stolik gdzieś w kącie, zapewniając nam prywatność.
- Dziękuję ci, poproszę dwa razy to co zawsze.
- Już się robi - powiedziała i odeszła.
- Oh Zayn - zaśmiałam się - mam nadzieję, że cały trud się opłaci i jedzenie będzie chociaż trochę dobre - postanowiłam się z nim podroczyć.
- Śmiesz wątpić? 
- Tak - szepnęłam. W tym momencie ta sama kobieta co nas tu przyprowadziła postawiła przed nami dwa talerze. 
- Zakochani, aż miło patrzeć - powiedziała i odeszła. Oboje wybuchliśmy śmiechem. 
- Spaghetti, poważnie? - zdziwiłam się patrząc na danie.
- Spróbuj - jak powiedział tak zrobiłam. Spaghetti okazało się najlepszym jakie jadłam, opłacało się przez chwilę udawać dziewczynę Malika by tego posmakować. Po zjedzonym posiłku. Malik położył pieniądze na stoliku, mimo mojego sprzeciwu to on zapłacił. Wstaliśmy od stolika, Zayn podszedł do mnie, objął w tali i udaliśmy się do wyjścia. Po drodze podeszłą do nas pani Smith i spytała czy smakowało.
- Jedzenie było przepyszne - powiedziałam z uśmiechem.
- Przekażę kucharzowi, trzymajcie się, mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia.

- Dziękuję, dobrze się bawiłam - powiedziałam, gdy parkowaliśmy przed domem.
- Ja również, musimy to powtórzyć.
- Udawanie pary czy wspólny obiad? - zaśmiałam się. 
- Zależy co wolisz - nic nie odpowiedziałam, po prostu wyszłam z auta i udałam się do domu. W swoim pokoju zdjęłam tylko buty i położyłam się spać. 
"Jutro weekend" z taką myślą zasnęłam. 

____________________________________________________
Witam z nowym rozdziałem, przepraszam za opóźnienie.
Następny postaram się dodać szybciej. 
Rozdział pełny Zayn'a i Megan.
Chcecie więcej ich czy może Megan i Niall'a? 
Do następnego!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 8

Czemu się przeprowadziłam do Zayn'a? Dobre pytanie. Chyba dlatego, że nie chciałam zostać sama, ale tylko miałam jego. Nie znamy się za dobrze, ale zawsze coś..
Wieczorem wszystkie moje rzeczy były już u Zayn'a. Dostałam osobny pokój, rozpakowałam się i poszłam wziąć prysznic.  Włosy wyprostowałam, zrobiłam delikatny makijaż i się przebrałam. Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do Malika, pokój miał naprzeciwko mojego. Bez pukania weszłam, to był błąd. Zayn stał w samych bokserkach. Chciałam się wycofać, ale nie potrafiłam, wyglądał idealnie.
- Przepraszam, powinnam była zapukać - powiedziałam szeptem.
- Nic się nie stało, pięknie wyglądasz - powiedział podchodząc.
- Dziękuję, ty też niczego sobie - zaśmiałam się.
- A dziękuję, może odwołam dzisiejszą imprezę i zostaniemy sami.. - szepnął Malik i przygryzł płatek mojego ucha, po moim ciele przeszły ciarki.
- Kuszące - również szepnęłam - ale nie dzisiaj, postaraj się bardziej - odwróciłam się i wyszłam.
Ten to ma tupet! W sumie podoba mi się jego podejście, ale nie jestem z tych łatwych.

*Zayn*
Kurwa, co ja robię!? Nie chcę żeby pomyślała, że chcę się z nią tylko przespać, ale kiedy ją zobaczyłem nie potrafiłem zapanować nad swoim ciałem. Będę musiał bardziej się pilnować, Na dół zeszedłem już ubrany, Magan stała w kuchni i piła piwo.
- Już zaczynasz? Poczekaj na innych - zaśmiałem się.
- To gdzie oni są?
- Zaraz zaczną się schodzić - po chwili do domu wszedł Harry, Liam, Louis i Niall.
- Tylko ich zaprosiłeś? - zdziwiła się Megan.
- Uważasz, że Zayn Malik ma swoją imprezę zaprosiłyby tylko 4 osoby? Poczekaj jeszcze chwilę.
- A co ona tutaj robi? - skrzywił się Liam wchodząc do kuchni, za nim weszli pozostali.
- Po pierwsze, nie ona, bo ona ma imię - warknęła Meg,
- Malik, z jakiej to okazji impreza w środku tygodnia? Oczywiście nie mam nic przeciwko, ale lekko się zdziwiłem - powiedział Harry.
- Megan od dzisiaj mieszka ze mną! - krzyknąłem szczęśliwy.
Niall i Liam się lekko zdziwili, a Louis i Harry znacząco się uśmiechnęli.
- Megan, to prawda? - spytał Niall.
- Tak, od dzisiaj mieszkam z Malikiem.

*Niall*
Jak to mieszka z Malikiem? Jeżeli ma jakieś problemy, mogła przyjść do mnie..
- Megan, możemy porozmawiać? - spytałem, przytaknęłam i wyszliśmy na dwór. Muszę jej to wyjaśnić, mam nadzieję że mi uwierzy.
- Co chcesz Horan? - spytała nawet na mnie nie patrząc.
- Abyś mi uwierzyła..
- Nie mam podstaw, aby ci wierzyć.
- Zaufaj mi. Ja nie brałem udziału w ich zakładzie.
- Tylko winny się tłumaczy.
- Zrozum, nigdy bym cię nie skrzywdził, to co mówiłem było prawdą, nie będę przed tobą klękał i błagał abyś mi uwierzyła, ale jak zrozumiesz jaki jest Malik to do mnie nie przychodź zapłakana, że cię zranił.
Powiedziałem i odszedłem od niej. Nie miałem zamiaru tego mówić, ale wyszło co wyszło. Podszedłem do baru i się napiłem, musiałem odreagować.
- Nie uwierzyła? - spytał Liam siadając obok. Impreza się już rozkręciła, było pełno ludzi.
- Nie i nie wiem kurwa co robić. Jestem przekonany, że Zayn coś odwali, ale jeszcze nie wiem co.
- Ja z nią porozmawiam.
- Nie musisz.
- Chcę - powiedział i odszedł.

*Louis*
Czemu to zrobiłem?
Niall nigdy nie był jakoś specjalnie mi bliski, ale Zayn owszem. Nie mogłem patrzeć jak chodzi przygnębiony i smutny. Dziwny i niecodzienny widok. Ale teraz jest mi szkoda Niall'a, nie mogę patrzeć na niego jak jest przygnębiony. Nawaliłem, bez dwóch zdań. Ale co ja mogę teraz zrobić? Megan mi nie uwierzy jeżeli się przyznam...
Impreza się zaczęła. Widziałem jak przed domem rozmawia Liam z Megan, wolałem się nie wtrącać i rozegrać to trochę inaczej. Zacząłem pić i dobrze się bawić.

*Megan*
- Nie Liam, ja już sama nie wiem komu ufać! Nie mąćcie mi w głowie! - krzyknęłam i weszłam do środka. Od razu podszedł do mnie Zayn z drinkiem, wypiłam jednym duszkiem.
- O czym rozmawiałaś z Liam'em?
- Nie chcę o tym mówić ani myśleć, jest impreza, zabawmy się - Malik od razu pociągnął mnie za sobą na "scenę" gdzie znajdował się DJ, poprosił go o ściszenie muzyki.
- Hej wszystkim! - krzyknął - pewnie zastanawiacie się dlaczego w środku tygodnia zaprosiłem was na imprezę. Otóż świętujemy dzisiaj wprowadzenie się do mnie Megan! - krzyknął, DJ włączył muzykę na full i zaczęliśmy się bawić. Przetańczyłam z Zayn'em kilka piosenek, później jego kumple wyciągnęli go na dwór żeby zapalić. Usiadłam przy barze, DJ zapuścił wolny kawałek, niespodziewanie podszedł do mnie Niall, nic nie mówiąc wziął mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć.
Szczerze? Źle zrobiłam tak go traktując, powinnam go dokładnie wysłuchać. Powinnam mu uwierzyć, postanowiłam od razu zadziałać.
- Wierzę ci - szepnęłam mu do ucha.
- Naprawdę? 
- Tak, jesteś moim przyjacielem, jak mogłam tego nie zrobić na początku? Przepraszam, wiem że naprawdę musiałeś się przeze mnie nacierpieć. 
- Już tego nie wspominajmy, liczy się tu i teraz - przybliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta.
Czy tego właśnie chcę? Jeżeli coś nie wyjdzie to stracę przyjaciela i jestem tego świadoma, ale w końcu raz się żyję. Odwzajemniłam pocałunek liczyło się tylko tu i teraz... 
Po skończonej piosence razem z Niallem udaliśmy się na spacer, doszliśmy do naszego miejsca. 
- Myślisz, że możemy spróbować? - spytał cicho Niall.
- Myślę, że tak..

__________________________________________________
Heej!
Rozdział jest jaki jest. 
To, że Megan i Niall są razem, nie oznacza, że Zayn przestanie działać. 
Obiecuję, że nie będzie piękni i słodko jak w bajkach.
Zapraszam do zadawania pytań bohaterom: [klik]
Do następnego!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 7

Co ja tak właściwie myślałam idąc do Zayn'a? Po co tam szłam? Tego nie wiem, ale szłam dalej.
- Wolne? - spytałam podchodząc do ławki.
- Nie! To miejsce jest zajęte! Znajdź sobie inną ławkę! - wydarł się na mnie nawet na mnie nie spoglądając.
- I po co ta złość? Wystarczyło powiedzieć nie, to takie trudne dla ciebie? - podniósł wzrok i spojrzał na mnie.
- Przepraszam, poniosło mnie. Mam zły dzień, siadaj jeżeli nadal chcesz - usiadłam obok niego - czemu tu jesteś?
- Mogłabym zapytać ciebie o to samo.
- Nudno w szkole. Ludzie mnie wkurwiają, wysiedzieć się nie da. Nawet spokojnie nie można przejść korytarzem, bo każda laska po kolei zaczepia.
- I to ci przeszkadza? To są twoje problemy? To są żadne problemy! Zostawili mnie rodzice i bracia! Od tygodnia nie dają znaku życia, nie mam pojęcia co się z nimi stało, przyjaciółka też przepadła. Okazało się, że Niall też brał udział w waszym jebanym zakładzie! Zostałam sama, rozumiesz? Sama.. Siedzę godzinami sama w domu, nie mam do kogo się odezwać. Szkoła? Co to jest jednoosobowa elita? Ludzie dalej mnie szanują, bo myślą że pozostali tylko na jakiś czas wyjechali, gdyby się dowiedzieli że zostałam sama, było by już po mnie. Nie wiem co robić ze swoim życiem, ale przecież ty masz ważniejsze problemy, bo każda laska chce z tobą gadać albo ci się podlizać! - wybuchnęłam, musiałam to w końcu z siebie wyrzucić, akurat padło na Malika.
- Nie, to nie są  moje problemy! Mam ci się zwierzyć z całego swojego życia, bo mam chwilowego doła? Co później? Wygadasz wszystkim! Wiem jacy są ludzie!
- Gówno się znasz na ludziach, a przynajmniej nie na mnie, ja taka nie jestem, nie oceniaj ludzi jeżeli ich nie znasz. Wykrzycz to co cię gryzie, powiedz o tym przyjacielowi albo pierwszej lepszej osobie, która cię wysłucha, uwierz, będzie ci lepiej.
- Skąd wiesz?
-  Myślisz, że powiedziałabym ci o moich problemach gdybym miała komu?
- No chyba nie - powiedział niepewnie.
- A no właśnie - powiedziałam i wstałam - mam nadzieję, że teraz nie wygadasz każdemu napotkanemu - odeszłam.
- Czekaj - powiedział, złapał moją rękę i przyciągnął mnie do siebie - chodźmy do mnie, porozmawiamy. Muszę z kimś porozmawiać..
- Prowadź - powiedziałam ciepło się uśmiechając.

*Niall*

Zobaczyłem jak Megan wychodzi ze szkoły, postanowiłem za nią jechać. Musiałem z nią porozmawiać, chciałem wszystko wyjaśnić. Jak Louis mógł powiedzieć jej coś takiego? Skąd wiem że Louis? Słyszałem jak mówił o tym Harremu i się ze mnie śmiali. Po chamsku mnie wyśmiali. Przy mnie udawali, że o niczy nie wiedzą. Codziennie rano czekałem w naszym miejscu, jednak się nie pojawiała. Dostrzegłem ją na jednej z ławek w parku. Chciałem do niej podejść, ale wstała i zaczęła iść w jakimś kierunku, podeszła do jakiegoś gościa siedzącego na ławce. On się na nią wydarł, jednak po chwili zaczęłi normalnie rozmawiać. Przyglądnąłem się temu typowi, rozpoznałem Malika? Tak, to był Zayn. Co on tutaj robi? Czemu Megan podeszła do niego? Nagle Megan gwałtownie wstała i chciała odejść, jednak Malik ją zatrzymał coś powiedział i razem zaczęli się kierować w jakimś kierunku. Ona z nim? Straciłem swoją szansę...

*Megan*

Myślałam, że do domu Zayn'a pojedziemy autobusem, ponieważ tak tu przyjechałam, ale okazało się, że Zayn ma swoje auto. W jego domu byliśmy po jakiś 20 minutach, gdy się spytałam czy jest sam, powiedział, że przeważnie tak. Weszliśmy do domu, Zayn zrobił nam po kawie, udaliśmy się do jego pokoju. Usiadłem na łóżku, a Zayn podszedł do okna, stanął do mnie tyłem, nie chciałam go namawiać żeby zaczął mówić co go gryzie, postanowiłam poczekać.
- Rodzice się rozwodzą, nie mam rodzeństwa. Może wyda ci się to dziwne, ale nie mam prawdziwego przyjaciela. Nie chcę okazywać smutku, więc wyżywam się na wszystkich po kolei, organizuję imprezy, chcąc żeby ludzie mnie zaakceptowali.. Rodzice cały czas się kłócili, chcieli mi to wynagrodzić rozpieszczając mnie, na początku to kupowałem, byłem mały, chciałem mieć najlepsze zabawki, ale teraz? Pieniądze nie zastąpią mi rodziców. Często są w delegacjach, a jak już są to się kłócą. To nie jest łatwe, mam dość.. Czasami mam ochotę wszystko pierdolnąć i uciec. Uciec od tych wszystkich problemów, ale się nie da.
Zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, ale postanowiłam się odezwać. Wstałam i podeszłam do niego.
- Ludzie na początku myślą, że się kochają, że potrafią spędzić z sobą całe życie, ale często się mylą. Czasami w ogóle nie są sobie pisani. Pieniądze potrafią podzielić ludzi, ale najważniejsze jest to, abyś ty się trzymał. Nie mówię że masz udawać twardego, bo okazywanie emocji nie jest takie złe, wręcz przeciwnie. Alkohol tutaj też niczego nie zmieni..

The mirror can lie  
(Lustro może kłamać)
Doesn’t show you what’s inside   
(Nie pokazuje ci co jest w środku)
and it, it can tell you you’re full of life   
(I to, to może powiedzieć ci, że jesteś pełen życia)
It’s amazing what you can hide    

(To niesamowite co potrafisz ukryć)


just by putting on a smile   


(Tylko przez przybieranie uśmiechu)




Po cichu zaśpiewałam mu do ucha, odwrócił się i się uśmiechnął.
- Dziękuję, za to że jesteś, naprawdę jestem ci wdzięczny. Wiem, że to głupie z mojej strony. Wiem, że między nami nigdy nie było najlepiej, ale jesteśmy podobni.. Oboje mamy puste domy, więc może byś się do mnie na kilka dni przeniosła? Rodzice wrócą dopiero za 4 tygodnie, nie wiadomo kiedy twoi wrócą..
- Zayn..
- Tak, wiem, to nie jest dobry pomysł, obiecuję, że nic nie odwalę.
- Okej.
- No weź się zgódź.. Co? Zgodziłaś się?
- Tak debilu! Zgadzam się, ale musimy jechać po moje rzeczy.
- Oczywiście, chodź od razu! Możemy jeszcze dzisiaj zorganizować imprezę!
- Twój dom, twoja decyzja.
- Nasz dom - uśmiechnął się, wziął mnie za rękę i poszliśmy do jego auta, a następnie pojechaliśmy do mojego domu.
Może to dobry pomysł żeby z nim zamieszkać? Mam tylko nadzieję, że niczego nie odwali, że to nie jest jedna z jego sztuczek, bo wtedy nie chciałabym być na jego miejscu. Mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę. 

______________________________________________________
Heej!
Witam Was z nowym rozdziałem! 
Jeżeli macie jakieś pytania zapraszam do zakładki: Zapytaj bohatera
Chciałabym Was również zaprosić na bloga mojej siostry: [klik]
Nie mam pojęcia co się stało z tekstem piosenki, 
miało to wyglądać inaczej, przepraszam.

Jak myślicie, Zayn coś odwali czy pokaże swoje dobre oblicze?