Gdy wróciłam do domu, o dziwo był pusty. W weekend zawsze ktoś był w domu. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Wyszłam owinięta w samym ręczniku i skierowałam się do kuchni zobaczyć czy przypadkiem nikt nie zostawił karteczki. Pomyliłam się. Szybko się ubrałam i zrobiłam sobie śniadanie.
*Niall*
Co się ze mną dzieję? Pragnę i potrzebuję być przy Megan, sam nie wiem czemu. Podczas pocałunku wiedziałem, że nie jest mi obojętna.
- Co to było? - spytał Louis, kiedy Harry wyszedł z pokoju.
- Chyba się zakochałem.. - uśmiechnąłem się.
- W kim?
- A kogo całowałem?
- W niej? - zaśmiał się - to nie jest dziewczyna dla ciebie.
- Nie znasz jej.
- Nie muszę, dziwna jest.
- Nie znasz jej - syknąłem.
- Bo ty ją znasz doskonale! - wrzasnął.
- Lepiej niż ci się wydaję.
- Jaki jest jej ulubiony kolor, potrawa, ulubiona książka czy choćby ulubiony piosenkarz? - zatkało mnie, ale po chwili się ogarnąłem.
- Nie muszę tego wiedzieć, wiem jaka ona jest, znam jej zachowanie, wiem jak na co reaguję. Jest nam dobrze w swoim towarzystwie.
- Nawet jej nie znasz, Niall, rozumiem że się "zakochałeś" - podkreślił to słowo i zrobił cudzysłów w powietrzu - ale tak nie można. Dajcie sobie czas, a poza tym się przyjaźnicie. Chcesz to niszczyć?
- Spierdalaj, nie będziesz mi mówił co powinienem, a czego nie. Gówno wiesz o życiu - wstałem i wyszedłem na zewnątrz.
Nie chciałem mu przyznać racji, oni nadal myślą, że jestem jakimś niedojrzałym gówniarzem. Napisałem sms'a do Liama, poprosiłem o spotkanie z nim w parku. Przyszedł po 15 minutach. Usiedliśmy na ławce.
- Ja ją kocham, rozumiesz? Kocham ją!
- Powiedziałeś jej to?
- Nie, Louis stwierdził, że jej nie znam, że nic o niej nie wiem, że nie powinniśmy być razem i nie mam prawa wyznać jej swoich uczuć.
- Mam prawo, nie czekaj zbyt długo, wiesz że Zayn i Harry potraktowali poważnie ten zakład, nie tak jak ja i Louis. Idź do niej i powiedz co czujesz..
- Ale wiesz co to oznacza?
- Wiem, ale pamiętaj że jestem z tobą.
- Dziękuję - powiedziałem i poszedłem do siebie się ogarnąć, między czasie napisałem sms'a do Megan z prośbą o spotkanie, od razu się zgodziła.
*Megan*
Sms od Niallera mnie zdziwił, odpisałam mu żeby przyszedł do mnie, bo i tak nikogo nie ma. Po chwili ktoś zapukał do drzwi, byłam przekonana że to Niall, ale kiedy otworzyłam się zdziwiłam. Moim oczom ukazał się Louis.
- Hej, musimy pogadać - powiedział i wszedł do środka.
- Ta, spoko, wchodź.
- To jest ważne. Zapewne wiesz o naszym zakładzie od Niallera.. Założę się, że powiedział że nie bierze w tym udziału. Kłamał, też wziął w tym udział, na razie jest na pozycji wygranej, on zawsze robi wszystko żeby wygrać, uważaj na niego. Zobaczysz, Zayn tak łatwo nie odpuści, nawet po zakładzie, poczekaj na niego, to dobry chłopak - powiedział i wyszedł.
Tego się nie spodziewałam. Niall też bierze w tym udział? Zapewniał mnie że nie. Nie wiem komu ufać, komu wierzyć. Po chwili do domu wszedł uśmiechnięty Niall. Podszedł do mnie i przytulił.
- Słuchaj, chciałbym powiedzieć ci coś ważnego.. Odkąd cię poznałem wiedziałem, że odegrasz dużą rolę w moim życiu, zaczęliśmy ze sobą gadać, później zostaliśmy przyjaciółmi.. Ale przyjaźń mi nie wystarcza, chcę być blisko ciebie, chcę zasypiać i budzić się przy tobie, godzinami się w ciebie wpatrywać, oglądać twój uśmiech. Chcę po prostu z tobą być..
- Niall, wyjdź - powiedziałam stanowczo. Wiedziałam, że ich głupi zakład trwa do jutra, Louis miał rację, gdyby jej nie miał to Niall poczekałby, bo po co się spieszyć?
- C-co?
- To co słyszałeś, nic do ciebie nie czuję i chyba z naszą przyjaźnią koniec. Po prostu wyjdź i zapomnij - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale podeszłam do drzwi i wskazałam mu ręką, aby wyszedł.
Chyba dobrze zrobiłam - pomyślałam.
Minęło kilka dni, ich głupi zakład się skończył i żaden ze mną nie rozmawia. Moi rodzice i bracia nadal nie wrócili, moja przyjaciółka nadal jest u rodziców. Czuję się samotna.. Nie mam nikogo, nie wiem co się dzieję. Dzisiaj wyszłam wcześniej z zajęć, nie miałam ochoty tam siedzieć, pojechałam do sąsiedniego miasta, mieli tam ładny park. Znalazłam jakąś pustą ławkę i usiadłam na niej. W oddali zobaczyłam Zayn'a, postanowiłam do niego podejść. Po co? Sama nie wiem...
*Niall*
Co się ze mną dzieję? Pragnę i potrzebuję być przy Megan, sam nie wiem czemu. Podczas pocałunku wiedziałem, że nie jest mi obojętna.
- Co to było? - spytał Louis, kiedy Harry wyszedł z pokoju.
- Chyba się zakochałem.. - uśmiechnąłem się.
- W kim?
- A kogo całowałem?
- W niej? - zaśmiał się - to nie jest dziewczyna dla ciebie.
- Nie znasz jej.
- Nie muszę, dziwna jest.
- Nie znasz jej - syknąłem.
- Bo ty ją znasz doskonale! - wrzasnął.
- Lepiej niż ci się wydaję.
- Jaki jest jej ulubiony kolor, potrawa, ulubiona książka czy choćby ulubiony piosenkarz? - zatkało mnie, ale po chwili się ogarnąłem.
- Nie muszę tego wiedzieć, wiem jaka ona jest, znam jej zachowanie, wiem jak na co reaguję. Jest nam dobrze w swoim towarzystwie.
- Nawet jej nie znasz, Niall, rozumiem że się "zakochałeś" - podkreślił to słowo i zrobił cudzysłów w powietrzu - ale tak nie można. Dajcie sobie czas, a poza tym się przyjaźnicie. Chcesz to niszczyć?
- Spierdalaj, nie będziesz mi mówił co powinienem, a czego nie. Gówno wiesz o życiu - wstałem i wyszedłem na zewnątrz.
Nie chciałem mu przyznać racji, oni nadal myślą, że jestem jakimś niedojrzałym gówniarzem. Napisałem sms'a do Liama, poprosiłem o spotkanie z nim w parku. Przyszedł po 15 minutach. Usiedliśmy na ławce.
- Ja ją kocham, rozumiesz? Kocham ją!
- Powiedziałeś jej to?
- Nie, Louis stwierdził, że jej nie znam, że nic o niej nie wiem, że nie powinniśmy być razem i nie mam prawa wyznać jej swoich uczuć.
- Mam prawo, nie czekaj zbyt długo, wiesz że Zayn i Harry potraktowali poważnie ten zakład, nie tak jak ja i Louis. Idź do niej i powiedz co czujesz..
- Ale wiesz co to oznacza?
- Wiem, ale pamiętaj że jestem z tobą.
- Dziękuję - powiedziałem i poszedłem do siebie się ogarnąć, między czasie napisałem sms'a do Megan z prośbą o spotkanie, od razu się zgodziła.
*Megan*
Sms od Niallera mnie zdziwił, odpisałam mu żeby przyszedł do mnie, bo i tak nikogo nie ma. Po chwili ktoś zapukał do drzwi, byłam przekonana że to Niall, ale kiedy otworzyłam się zdziwiłam. Moim oczom ukazał się Louis.
- Hej, musimy pogadać - powiedział i wszedł do środka.
- Ta, spoko, wchodź.
- To jest ważne. Zapewne wiesz o naszym zakładzie od Niallera.. Założę się, że powiedział że nie bierze w tym udziału. Kłamał, też wziął w tym udział, na razie jest na pozycji wygranej, on zawsze robi wszystko żeby wygrać, uważaj na niego. Zobaczysz, Zayn tak łatwo nie odpuści, nawet po zakładzie, poczekaj na niego, to dobry chłopak - powiedział i wyszedł.
Tego się nie spodziewałam. Niall też bierze w tym udział? Zapewniał mnie że nie. Nie wiem komu ufać, komu wierzyć. Po chwili do domu wszedł uśmiechnięty Niall. Podszedł do mnie i przytulił.
- Słuchaj, chciałbym powiedzieć ci coś ważnego.. Odkąd cię poznałem wiedziałem, że odegrasz dużą rolę w moim życiu, zaczęliśmy ze sobą gadać, później zostaliśmy przyjaciółmi.. Ale przyjaźń mi nie wystarcza, chcę być blisko ciebie, chcę zasypiać i budzić się przy tobie, godzinami się w ciebie wpatrywać, oglądać twój uśmiech. Chcę po prostu z tobą być..
- Niall, wyjdź - powiedziałam stanowczo. Wiedziałam, że ich głupi zakład trwa do jutra, Louis miał rację, gdyby jej nie miał to Niall poczekałby, bo po co się spieszyć?
- C-co?
- To co słyszałeś, nic do ciebie nie czuję i chyba z naszą przyjaźnią koniec. Po prostu wyjdź i zapomnij - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale podeszłam do drzwi i wskazałam mu ręką, aby wyszedł.
Chyba dobrze zrobiłam - pomyślałam.
Minęło kilka dni, ich głupi zakład się skończył i żaden ze mną nie rozmawia. Moi rodzice i bracia nadal nie wrócili, moja przyjaciółka nadal jest u rodziców. Czuję się samotna.. Nie mam nikogo, nie wiem co się dzieję. Dzisiaj wyszłam wcześniej z zajęć, nie miałam ochoty tam siedzieć, pojechałam do sąsiedniego miasta, mieli tam ładny park. Znalazłam jakąś pustą ławkę i usiadłam na niej. W oddali zobaczyłam Zayn'a, postanowiłam do niego podejść. Po co? Sama nie wiem...