- No ale - zaciął się Louis.
- Nie ma ale, ja ślepa nie jestem. Dobranoc - powiedziałam i udałam się na górę.
Wzięłam szybki prysznic, założyłam tylko stringi i za dużą koszulę. Gdy wyszłam z łazienki w pokoju panowała ciemność. Podeszłam do okna, poczułam czyjeś ręce na moich biodrach, odwróciłam się, ale nie dane mi było zobaczyć kto to, bo ten ktoś mnie pocałował. A ja co zrobiłam? Odwzajemniłam, pogłębiając go. Jednego byłam pewna, to nie był Niall. Gdy wylądowaliśmy na łóżku księżyc oświetlił nasze twarze, tym kimś był Zayn. Chciałam go odepchnąć, ale nie mogłam, coś mi podpowiadało, że jeżeli teraz go odepchnę to go stracę, mimo, że nie jest mój. Nachalnie mnie całował, jakbym miała za chwilę rozpłynąć się w powietrzu i nigdy nie wrócić. Mimo wszystko mam swoje zasady, kto by chciał zostać zdradzony? Nikt z nas. Delikatnie odepchnęłam go od siebie.
- Zayn.. Nie powinniśmy..
- Jak nie? Przecież takie było zadanie.. - szepnął i zaczął całować moją szyję.
- Przecież całowałam Harrego.
- Wiem, ale to był mój całus - usiadł sadzając mnie sobie na kolanach - Megan, nie oszukujmy się. Wiem, że ci się podobam i z wzajemnością, więc czemu Niall? - spytał i zaczął masować moje uda.
- Chcesz teraz rozmawiać o moim CHŁOPAKU? - spytałam podkreślając ostatnie słowa - akurat teraz?
- Tak, teraz. czujesz coś do niego? - spyta patrząc mi w oczy, przy okazji rozrywając moje stringi.
- Zayn, to nas do niczego dobrego nie prowadzi - powiedziałam.
- Owszem prowadzi, odpowiedz - warknął, lubiłam kiedy był stanowczy i ostry. Po chwili poczułam jego palce tam gdzie nigdy nie powinny się znaleźć - Odpowiedz!
- Zayn.. - jęknęłam.
- Megan - powiedział i zaczął jeszcze szybciej poruszać palcami.
- Nie byłabym z nim gdybym nic do niego nie czuła - powiedziałam i chwila rozkoszy się skończyła, Zayn ponownie położył mnie na łóżku siadając na mnie okrakiem.
- Nie wierzę ci - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nie wierzysz, że jest od ciebie lepszy i to z nim jestem? Zayn, czego ode mnie oczekujesz? Chcesz, żebym przyznała ci, że podobasz mi się? Tak, cholernie mi się podobasz i marzę, żebyś teraz w tym momencie zrobił ze mną co tylko będziesz chciał, żebyś mnie kochał i mówił jaka jestem piękna, żebyś dotykał całego mojego ciała, żebyś był we mnie i krzyczał moje imię, żebyś mnie całował jakby to miała być ostatnia rzecz na świecie jaką byś zrobił, żebym była tą jedyną w twoim życiu, ale doskonale wiesz, jak to się skończy. Przelecisz mnie i zostawisz, więc najlepiej już idź.
- Ale.. - zaczął.
- Po prosty wyjdź i zastanów się nad tym wszystkim.
- Czy mogę?
- Nie nie możesz, idź - jak powiedziałam tak zrobił, przynajmniej miałam taką nadzieję, ale przed wyjściem odwrócił się i powiedział:
- Udowodnię ci, że jestem ciebie wart. Doprowadzasz mnie do szaleństwa jak nikt inny, nie dziw się jak nie będę w stanie się opanować.
Zniknął za drzwiami...
Przez kolejne kilka dni prawie w ogóle nie rozmawiałam z Zayn'em, z Niall'em postanowiliśmy zrobić sobie przerwę, zaczęło mi go brakować, akurat teraz za nim tęsknię, ale tęsknię również za bad boy'em. Co się z nim stało? Opuszcza szkołę, codziennie do domu przyprowadza na noc inną dziewczynę. Słysząc jęki z sypialni obok za każdym razem płaczę. On nawet nie wie, że rozstałam się z Horan'em, wspaniały przyjaciel, nie uważacie? Mówiłam, że zależy mu tylko na tym, aby mnie przelecieć..
Dzisiaj Josh poszedł spać do kumpla, zostałam z nim sama w domu. O dziwo dzisiaj nie poszedł na żadną imprezę, siedział zamknięty w swoim pokoju, ja w swoim. Tak mi minął ten wieczór. Jutro znowu weekend.. Jest mi cholernie źle, nie mam z kim porozmawiać o swoich problemach, znowu zostałam sama, miałam Niall'a, myślałam, że jest lepiej między nami, zaczęłam się w nim od nowa zakochiwać, pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Dzisiaj miał przyjść do mnie Louis. On wie, on jedyny wie co się dzieje w moim życiu, to on ze mną spędzał dużo czasu, zaprzyjaźniliśmy się, mimo tego czułam się samotna. Usłyszałam dzwonek do drzwi, później Zayn zawołał, że to ktoś do mnie. Od razu zbiegłam na dół. Louis stał ze smutną miną i przyglądał mi się, natomiast Zayn stał obok niego z rękoma w kieszeni i dziwnie się uśmiechał. Nie wytrzymałam, pierwsze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Nie płacz - powiedział Lou, podszedł do mnie i przytulił, rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Nie zostawiaj mnie, obiecaj - szepnęłam.
- Obiecuję - wziął mnie na ręce, zaniósł do pokoju, położył na łóżku, sam położył się obok mnie, zaczął masować moje plecy, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Louis*
Jestem zły na Malik'a, rozumiem że jest teraz w trudnej sytuacji, ale jak mógł nie zauważyć w jakieś formie jest Megan? Gdy zasnęła zszedłem na dół, tak jak myślałem siedział tam Zayn, jak mnie zauważył od razu wstał, podszedłem do niego.
- Co to miało być? spytał zdziwiony.
- Mieszkasz z nią i niczego nie zauważyłeś? Bo jak miałeś zauważyć, tylko panienki ci w głowie! Widziałeś jak schudła i jaka blada chodzi? Oczywiście, że nie bo tylko bzykanie obcych panienek ci w głowie! Wiedziałeś, że zerwał z nią Niall? Zaczęło się im układać, a on co? Znalazł sobie inną! Megan jeszcze o tamtej nie wie, ale prędzej czy później się dowie, czemu? Bo chodzi z nami do szkoły! Josh ma swoich nowych kumpli i przychodzi tutaj tylko spać, tego pewnie też nie zauważyłeś?
- Co?
- Ogarnij się Malik. Gdybyś spojrzał na kogoś poza sobą to byś zauważył. Poza tym zraniłeś ją. Potraktowałeś ją jak zwykłą dziwkę! Chciałeś ją przelecieć i zostawić, ona nie chciała i znalazłeś inne które pójdą z tobą do łóżka? Komu chcesz coś udowodnić? Jej? Tylko ją ranisz. Zachowujesz się jak dupek! Szkoda słów na ciebie, jesteś zwykłym.. - nie dane było mi dokończy bo usłyszałem czyiś słaby głosik.
- Louis, zostawiłeś mnie - powiedziała słaba, ledwo stała na nogach.
- Dziewczyno, jadłaś coś ostatnio? - spytałem podchodząc do niej.
- Tak, chyba, nie pamiętam. - Zayn stał i nie wiedział co zrobić, co powiedzieć, ja natomiast wziąłem ją na ręce, usiedliśmy razem na kanapie.
- Coś ty z sobą zrobiła? Zjemy coś?
- Nie..
- Musisz, bez gadanie. Zayn zajmij się z nią i przypilnuj żeby nie zemdlała, żeby nie zasnęła - powiedziałem i poszedłem do kuchni.
Nie chcę żeby Megan cierpiała, jest dla mnie jak siostra. Nie mogę pozwolić jej nikomu skrzywdzić, a Malik niech trzyma się od niej z daleka.
- Louis! Zemdlała! Dzwoń po pogotowie!
_____________________________________________________
- Nie ma ale, ja ślepa nie jestem. Dobranoc - powiedziałam i udałam się na górę.
Wzięłam szybki prysznic, założyłam tylko stringi i za dużą koszulę. Gdy wyszłam z łazienki w pokoju panowała ciemność. Podeszłam do okna, poczułam czyjeś ręce na moich biodrach, odwróciłam się, ale nie dane mi było zobaczyć kto to, bo ten ktoś mnie pocałował. A ja co zrobiłam? Odwzajemniłam, pogłębiając go. Jednego byłam pewna, to nie był Niall. Gdy wylądowaliśmy na łóżku księżyc oświetlił nasze twarze, tym kimś był Zayn. Chciałam go odepchnąć, ale nie mogłam, coś mi podpowiadało, że jeżeli teraz go odepchnę to go stracę, mimo, że nie jest mój. Nachalnie mnie całował, jakbym miała za chwilę rozpłynąć się w powietrzu i nigdy nie wrócić. Mimo wszystko mam swoje zasady, kto by chciał zostać zdradzony? Nikt z nas. Delikatnie odepchnęłam go od siebie.
- Zayn.. Nie powinniśmy..
- Jak nie? Przecież takie było zadanie.. - szepnął i zaczął całować moją szyję.
- Przecież całowałam Harrego.
- Wiem, ale to był mój całus - usiadł sadzając mnie sobie na kolanach - Megan, nie oszukujmy się. Wiem, że ci się podobam i z wzajemnością, więc czemu Niall? - spytał i zaczął masować moje uda.
- Chcesz teraz rozmawiać o moim CHŁOPAKU? - spytałam podkreślając ostatnie słowa - akurat teraz?
- Tak, teraz. czujesz coś do niego? - spyta patrząc mi w oczy, przy okazji rozrywając moje stringi.
- Zayn, to nas do niczego dobrego nie prowadzi - powiedziałam.
- Owszem prowadzi, odpowiedz - warknął, lubiłam kiedy był stanowczy i ostry. Po chwili poczułam jego palce tam gdzie nigdy nie powinny się znaleźć - Odpowiedz!
- Zayn.. - jęknęłam.
- Megan - powiedział i zaczął jeszcze szybciej poruszać palcami.
- Nie byłabym z nim gdybym nic do niego nie czuła - powiedziałam i chwila rozkoszy się skończyła, Zayn ponownie położył mnie na łóżku siadając na mnie okrakiem.
- Nie wierzę ci - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nie wierzysz, że jest od ciebie lepszy i to z nim jestem? Zayn, czego ode mnie oczekujesz? Chcesz, żebym przyznała ci, że podobasz mi się? Tak, cholernie mi się podobasz i marzę, żebyś teraz w tym momencie zrobił ze mną co tylko będziesz chciał, żebyś mnie kochał i mówił jaka jestem piękna, żebyś dotykał całego mojego ciała, żebyś był we mnie i krzyczał moje imię, żebyś mnie całował jakby to miała być ostatnia rzecz na świecie jaką byś zrobił, żebym była tą jedyną w twoim życiu, ale doskonale wiesz, jak to się skończy. Przelecisz mnie i zostawisz, więc najlepiej już idź.
- Ale.. - zaczął.
- Po prosty wyjdź i zastanów się nad tym wszystkim.
- Czy mogę?
- Nie nie możesz, idź - jak powiedziałam tak zrobił, przynajmniej miałam taką nadzieję, ale przed wyjściem odwrócił się i powiedział:
- Udowodnię ci, że jestem ciebie wart. Doprowadzasz mnie do szaleństwa jak nikt inny, nie dziw się jak nie będę w stanie się opanować.
Zniknął za drzwiami...
Przez kolejne kilka dni prawie w ogóle nie rozmawiałam z Zayn'em, z Niall'em postanowiliśmy zrobić sobie przerwę, zaczęło mi go brakować, akurat teraz za nim tęsknię, ale tęsknię również za bad boy'em. Co się z nim stało? Opuszcza szkołę, codziennie do domu przyprowadza na noc inną dziewczynę. Słysząc jęki z sypialni obok za każdym razem płaczę. On nawet nie wie, że rozstałam się z Horan'em, wspaniały przyjaciel, nie uważacie? Mówiłam, że zależy mu tylko na tym, aby mnie przelecieć..
Dzisiaj Josh poszedł spać do kumpla, zostałam z nim sama w domu. O dziwo dzisiaj nie poszedł na żadną imprezę, siedział zamknięty w swoim pokoju, ja w swoim. Tak mi minął ten wieczór. Jutro znowu weekend.. Jest mi cholernie źle, nie mam z kim porozmawiać o swoich problemach, znowu zostałam sama, miałam Niall'a, myślałam, że jest lepiej między nami, zaczęłam się w nim od nowa zakochiwać, pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Dzisiaj miał przyjść do mnie Louis. On wie, on jedyny wie co się dzieje w moim życiu, to on ze mną spędzał dużo czasu, zaprzyjaźniliśmy się, mimo tego czułam się samotna. Usłyszałam dzwonek do drzwi, później Zayn zawołał, że to ktoś do mnie. Od razu zbiegłam na dół. Louis stał ze smutną miną i przyglądał mi się, natomiast Zayn stał obok niego z rękoma w kieszeni i dziwnie się uśmiechał. Nie wytrzymałam, pierwsze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Nie płacz - powiedział Lou, podszedł do mnie i przytulił, rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Nie zostawiaj mnie, obiecaj - szepnęłam.
- Obiecuję - wziął mnie na ręce, zaniósł do pokoju, położył na łóżku, sam położył się obok mnie, zaczął masować moje plecy, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Louis*
Jestem zły na Malik'a, rozumiem że jest teraz w trudnej sytuacji, ale jak mógł nie zauważyć w jakieś formie jest Megan? Gdy zasnęła zszedłem na dół, tak jak myślałem siedział tam Zayn, jak mnie zauważył od razu wstał, podszedłem do niego.
- Co to miało być? spytał zdziwiony.
- Mieszkasz z nią i niczego nie zauważyłeś? Bo jak miałeś zauważyć, tylko panienki ci w głowie! Widziałeś jak schudła i jaka blada chodzi? Oczywiście, że nie bo tylko bzykanie obcych panienek ci w głowie! Wiedziałeś, że zerwał z nią Niall? Zaczęło się im układać, a on co? Znalazł sobie inną! Megan jeszcze o tamtej nie wie, ale prędzej czy później się dowie, czemu? Bo chodzi z nami do szkoły! Josh ma swoich nowych kumpli i przychodzi tutaj tylko spać, tego pewnie też nie zauważyłeś?
- Co?
- Ogarnij się Malik. Gdybyś spojrzał na kogoś poza sobą to byś zauważył. Poza tym zraniłeś ją. Potraktowałeś ją jak zwykłą dziwkę! Chciałeś ją przelecieć i zostawić, ona nie chciała i znalazłeś inne które pójdą z tobą do łóżka? Komu chcesz coś udowodnić? Jej? Tylko ją ranisz. Zachowujesz się jak dupek! Szkoda słów na ciebie, jesteś zwykłym.. - nie dane było mi dokończy bo usłyszałem czyiś słaby głosik.
- Louis, zostawiłeś mnie - powiedziała słaba, ledwo stała na nogach.
- Dziewczyno, jadłaś coś ostatnio? - spytałem podchodząc do niej.
- Tak, chyba, nie pamiętam. - Zayn stał i nie wiedział co zrobić, co powiedzieć, ja natomiast wziąłem ją na ręce, usiedliśmy razem na kanapie.
- Coś ty z sobą zrobiła? Zjemy coś?
- Nie..
- Musisz, bez gadanie. Zayn zajmij się z nią i przypilnuj żeby nie zemdlała, żeby nie zasnęła - powiedziałem i poszedłem do kuchni.
Nie chcę żeby Megan cierpiała, jest dla mnie jak siostra. Nie mogę pozwolić jej nikomu skrzywdzić, a Malik niech trzyma się od niej z daleka.
- Louis! Zemdlała! Dzwoń po pogotowie!
_____________________________________________________
Heej!
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?
Nawet ja się tego nie spodziewałam, haha.
Nie jestem pewna czy połączyć Megan i Zayn'a w parę.
Nie mam pojęcia czego możecie spodziewać się w następnym rozdziale. Wszystko może się wydarzyć.
Isiia - przemyślę to, bardzo kusząca propozycja. Możesz się niedługo kogoś takie spodziewać :D
Angelina Daivids - Twoje komentarze zawsze mnie motywują do szybszego napisania rozdziału. Cieszę się, że podoba Ci się to co piszę :D
Dziękuję wszystkim za komentarze!
Do następnego!